Sonda atmosferyczna obiecująca w locie testowym
Najskuteczniejszym sposobem na udowodnienie słuszności nowego pomysłu jest rozpoczęcie od małej skali, testowanie, uczenie się i ponowne testowanie. Zespół naukowców opracowujących sondę atmosferyczną w należącym do NASA Armstrong Flight Research Center w Edwards w Kalifornii stosuje właśnie takie podejście. Koncepcja ta może zaoferować przyszłym naukowcom potencjalnie lepszy i bardziej ekonomiczny sposób zbierania danych na temat innych planet.
Najnowsza iteracja sondy atmosferycznej poleciała po uwolnieniu z czterowirnikowego zdalnie sterowanego samolotu 22 października nad Rogers Dry Lake, obszarem lotów sąsiadującym z NASA Armstrong. Sonda korzysta z badań NASA z lat 60. nad podnoszonymi samolotami, które wykorzystują kształt samolotu do podnoszenia zamiast skrzydeł. Testy wykazały, że kształt sondy działa.
"Jestem zachwycony" - powiedział John Bodylski, główny badacz sondy atmosferycznej w NASA Armstrong. "Była całkowicie stabilna w locie. Będziemy rozważać wypuszczenie go z większej wysokości, aby mógł latać dłużej i zademonstrować więcej manewrów."
Począwszy od nagrody Center Innovation Fund w 2023 r., Bodylski ściśle współpracował z Dale Reed Subscale Flight Research Laboratory, aby zaprojektować i zbudować trzy modele sond atmosferycznych, każdy pojazd o długości 28 cali od nosa do ogona. Jeden model jest wizualizacją pokazującą, jak wygląda koncepcja, podczas gdy dwa dodatkowe prototypy poprawiły gotowość technologii.
Droga do udanego lotu nie była gładka, czego można się spodziewać w przypadku każdego nowego pomysłu na lot. Pierwszy lot 1 sierpnia nie przebiegł zgodnie z planem. Mechanizm zwalniający nie działał zgodnie z oczekiwaniami, a ruch powietrza z czterowirnikowego samolotu był większy niż przewidywano. To właśnie ta porażka zainspirowała zespół badawczy do ponownego przyjrzenia się wszystkim aspektom pojazdu, co doprowadziło do wielu ulepszeń, powiedział Justin Hall, główny pilot NASA Armstrong ds. małych, bezzałogowych systemów powietrznych. 22 października przeprojektowanie mechanizmu zwalniającego, oprócz zwolnienia do góry nogami i zmodyfikowanych powierzchni sterujących lotem, doprowadziło do stabilnego i poziomego lotu. "Wszystko, czego nauczyliśmy się po awarii pierwszego pojazdu i integracji tego, czego nauczyliśmy się w tym przypadku, wydawało się działać dobrze" - powiedział Hall. "To dla nas zwycięstwo. Mamy dobry punkt wyjścia i jest jeszcze kilka zmian, które możemy wprowadzić, aby go ulepszyć."
Bodylski dodał: "Zamierzamy skupić się na tym, aby samolot podrywał się wcześniej, aby dać nam więcej czasu na lot, aby dowiedzieć się więcej o prototypie. Podczas następnego lotu polecimy na większą wysokość [ten lot rozpoczął się na wysokości 560 stóp], ponieważ nie martwimy się o stabilność samolotu."
Kiedy zespół przejrzał zdjęcia i wideo z lotu z 22 października, zidentyfikował dodatkowe obszary wymagające poprawy. Kolejna sonda atmosferyczna zostanie zbudowana z ulepszeniami i oblatana. Po kolejnym udanym locie zespół planuje oprzyrządować przyszłą sondę atmosferyczną, która będzie zbierać dane i ulepszać modele komputerowe. Gromadzenie danych jest głównym celem obecnych lotów, aby dać naukowcom pewność co do dodatkowych kształtów sond dla misji atmosferycznych na innych planetach.
Jeśli ta koncepcja zostanie ostatecznie wybrana do misji, będzie ona podróżować na satelicie do miejsca docelowego. Stamtąd sonda oddzieliłaby się, gdy satelita macierzysty krążyłby wokół planety, a następnie weszła i zanurkowała w atmosferze, zbierając informacje na temat tego, jak uformował się Układ Słoneczny.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś artykuł! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.