Koledzy z zespołu NASA wspominają ulubione wspomnienia na pokładzie latającego laboratorium

NASA

Po ponad trzech dekadach lotów i 158 kampaniach naukowych pozostał już tylko jeden lot. Należący do NASA DC-8 Airborne Science Laboratory odbędzie swój ostatni lot 15 maja do Idaho State University w Pocatello, Idaho, gdzie będzie wykorzystywany do szkolenia przyszłych techników lotniczych, zapewniając rzeczywiste doświadczenie w ramach uczelnianego programu Aircraft Maintenance Technology Program.

Przed tym ostatnim lotem, obecni i byli członkowie zespołu DC-8 spotkali się 2 maja w budynku 703 NASA Armstrong Flight Research Center w Palmdale w Kalifornii, aby uczcić ludzi, samolot i misje, które zaowocowały niesamowitym wkładem w dyscypliny nauk o Ziemi. "DC-8 latał na misje na całym świecie" - powiedział Michael Thomson, szef Oddziału Projektów Naukowych w NASA Armstrong. "Praca, którą wykonaliśmy na tym samolocie, będzie miała znaczenie dla przyszłych pokoleń w zakresie lepszego prognozowania pogody, monitorowania grubości lodu lodowcowego, jakości powietrza i poprawy naszej zdolności przewidywania rozwoju huraganów z burz tropikalnych."

NASA Armstrong przede wszystkim utrzymywała stanowisko testowe DC-8 w gotowości do latania misjami naukowymi i przygotowaniami do dostarczenia samolotu tam, gdzie był potrzebny naukowcom do wykonania ich pracy. Centrum Badawcze NASA Ames w Dolinie Krzemowej w Kalifornii zarządzało badaniami naukowymi.

"Praca nad projektem DC-8 była dla mnie naprawdę satysfakcjonująca i będę tęsknił za zespołem" - powiedział Brian Hobbs, kierownik NASA Armstrong DC-8. "To bardzo wydajny zespół. Od dłuższego czasu przy projekcie DC-8 pracowali ludzie, którzy mają dużą wiedzę korporacyjną. Koleżeństwo i postawa "can-do" są imponujące."

Czasami potrzebne były heroiczne działania, aby uratować dzień, powiedział Hobbs. "Podczas ostatniej misji Airborne and Satellite Investigation of Asian Air Quality (ASIA-AQ) mieliśmy awarię silnika. Zespoły logistyczne i zaopatrzeniowe zadziałały szybko, aby dostarczyć silnik, a załoga była w stanie go wymienić, przetestować i przygotować do lotu. To mógł być koniec kampanii, ale nasz zespół sprawił, że tak się stało."

Zdolność zespołu DC-8 do realizacji misji jest czymś, czego doświadczył Hal Maring, naukowiec NASA Earth Science Division. "DC-8 latał z naukowcami na wiele misji w celu zbadania składu atmosfery, dla których najważniejszym zastosowaniem jest jakość powietrza. DC-8 umożliwił naukowcom NASA lepsze zrozumienie jakości powietrza; co sprawia, że jest ono dobre, a co złe."

Niektóre misje DC-8 są bardziej intensywne, jak loty przez huragany, powiedział Chris Jennison, emerytowany kierownik misji DC-8, który służył w tej roli przez 30 lat. "Nie tęsknię za surowym przerażeniem" - powiedział. "W lataniu podczas huraganów chodzi o to, że nie jest intuicyjnie oczywiste, gdzie znajdują się niebezpieczne miejsca."

Mimo wyzwań środowiskowych związanych z misjami, cechy DC-8 NASA i talent jego załogi sprawiły, że latanie było wspaniałym doświadczeniem, powiedział Bill Brockett, emerytowany pilot DC-8 NASA, który latał tym samolotem przez 28 lat. "Zawsze czułem, że ten samolot jest stworzony do zadań, które NASA chciała nim wykonywać" - powiedział. "Nie ma innego dużego samolotu, o którym wiem, że ma redundancję awaryjną, którą ma ten samolot. Czułem się bardzo bezpiecznie, gdy lecieliśmy w pobliżu burz i turbulencji."

Brockett wspomina swój lot na Antarktydę w 2009 roku jako najbardziej ekscytujący. "Oprzyrządowanie naukowe wymagało od nas lotu na wysokości od 500 stóp do 1000 stóp. Wymagało to całkowitego skupienia przez 6 lub 7 godzin na niskiej wysokości, aby pomyślnie ukończyć misję. Sceneria była spektakularna, a każda misja była dla mnie niezwykle satysfakcjonująca. Byliśmy na tyle nisko, że od czasu do czasu mogliśmy dostrzec foki wylegujące się na lodzie! Podobało mi się również to, że miałem osobistą publiczność z ludźmi, którzy byli na szczycie w swojej dziedzinie i prowadzili najnowocześniejsze badania. Fascynowało mnie to i pomagałem im dotrzeć tam, gdzie chcieli."

Randy Albertson, który w 2019 roku przeszedł na emeryturę jako zastępca dyrektora NASA Airborne Science, zgodził się, że jego ulubioną częścią misji DC-8 był entuzjazm naukowców. "Niektórzy z tych ludzi pracowali przez lata, próbując przeprowadzić swój eksperyment i udowodnić hipotezę, nad którą pracują. Energia, którą wnosili, była jak ładowanie akumulatorów. Uwielbiali rozmawiać o nauce. To nigdy nie było rutynowe, ponieważ często wykonywaliśmy różne misje."

Albertson był kluczową postacią w programie DC-8 od późnych lat 80-tych aż do przejścia na emeryturę. Uznaje misje Operation IceBridge za swój największy wkład, ponieważ gdy satelita nie monitorował stanu czap lodowych, misja umożliwiła naukowcom ukończenie największego lotniczego badania lodu polarnego na Ziemi.

Chociaż jego ostatni lot nie będzie lotem naukowym, zbiór wiedzy i badań, które DC-8 pomógł ułatwić, będzie nadal inspirował naukowców dla przyszłych pokoleń.

Aby obejrzeć ten film, włącz obsługę JavaScript i rozważ aktualizację do przeglądarki internetowej obsługującej wideo HTML5

.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś artykuł! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Opublikowano: 2024-05-14 18:49